Czy lęk separacyjny po pandemii u dzieci jest inny niż przed pandemią?
Lęk separacyjny jest naturalnym etapem w rozwoju dziecka, szczególnie widocznym w okresie niemowlęcym i przedszkolnym. Przed pandemią, widywaliśmy dzieci, które płakały przy rozstaniu z rodzicami w żłobku czy przedszkolu, nie chciały spać same w pokoju, albo kurczowo trzymały się mamy podczas wizyty u lekarza. To wszystko mieściło się w granicach normy, chociaż dla rodziców bywało bardzo trudne emocjonalnie. Jednak wydarzenia ostatnich lat, związane z globalną pandemią COVID-19, rzuciły nowe światło na to zjawisko. Czy to, co obserwujemy teraz, to ten sam lęk separacyjny, tylko silniejszy? A może coś zupełnie innego, z nowymi przyczynami i objawami?
Wpływ izolacji społecznej na rozwój lęku separacyjnego
Izolacja społeczna, będąca koniecznością w czasie pandemii, bez wątpienia wpłynęła na relacje dzieci z otoczeniem. Dzieci spędzały więcej czasu w domu, w ścisłym gronie rodzinnym. Kontakty z rówieśnikami, dziadkami, innymi członkami rodziny czy znajomymi, zostały ograniczone do minimum, albo przeniesione do świata wirtualnego. To spowodowało, że więź z rodzicami uległa zacieśnieniu, co samo w sobie nie jest złe. Problem pojawia się, gdy ta więź staje się nadmierna i utrudnia dziecku funkcjonowanie poza domem.
Dzieci, które przed pandemią miały regularny kontakt z żłobkiem, przedszkolem, czy po prostu z placem zabaw, nagle zostały odcięte od tych bodźców. Przyzwyczajenie do obecności rodziców stało się silniejsze, a każde rozstanie, nawet krótkotrwałe, wywoływało silniejszy stres. Powrót do normalności, czyli do żłobka, przedszkola, czy na zajęcia dodatkowe, stał się dla wielu dzieci trudnym wyzwaniem.
Objawy lęku separacyjnego przed i po pandemii – różnice i podobieństwa
Podobieństwa w objawach lęku separacyjnego przed i po pandemii są oczywiste. Obserwujemy płacz, krzyk, niechęć do rozstania się z rodzicem, somatyczne dolegliwości takie jak bóle brzucha, głowy, nudności, a nawet wymioty przed wyjściem do przedszkola. Dziecko może być rozdrażnione, niespokojne, mieć trudności ze snem, koszmary senne. Mimo wszystko, po pandemii wydaje się, że niektóre objawy są bardziej nasilone i trwają dłużej. Dzieci częściej wykazują lęk przed nowymi sytuacjami, mają większe trudności z adaptacją w nowym środowisku.
Dodatkowo, u dzieci, które przeżyły pandemię, częściej obserwuje się lęk związany z chorobą – własną lub bliskich. Strach przed zarażeniem, przed utratą rodzica z powodu choroby, może nasilać lęk separacyjny. Dziecko boi się rozstać z rodzicem, ponieważ obawia się, że coś złego może mu się stać podczas jego nieobecności. To zupełnie nowy aspekt, który rzadko występował przed pandemią.
Zmiany w rutynie rodzinnej a lęk separacyjny
Pandemia wprowadziła ogromne zmiany w rutynie rodzinnej. Praca zdalna, nauka zdalna, ograniczenie kontaktów społecznych – wszystko to wpłynęło na sposób funkcjonowania rodzin. Dzieci spędzały więcej czasu z rodzicami, często kosztem innych aktywności. To z jednej strony wzmocniło więź rodzinną, ale z drugiej – utrudniło dziecku naukę samodzielności i radzenia sobie z rozłąką. Rodzice, pracując zdalnie, byli bardziej dostępni dla dzieci, co mogło utrudnić im naukę niezależności.
Z drugiej strony, stres i niepokój związane z pandemią, odczuwane przez rodziców, mogły być przekazywane dzieciom. Dziecko, widząc, że rodzic jest zestresowany i zaniepokojony, samo zaczyna odczuwać lęk. To błędne koło, które trudno przerwać. Ponadto, brak regularnego harmonogramu dnia, brak przewidywalności, mogły zwiększyć poczucie niepewności u dziecka, co również przyczyniło się do nasilenia lęku separacyjnego.
Często zdarzało się, że to rodzice, z obawy o zdrowie dziecka, nadmiernie je chronili i izolowali od świata zewnętrznego. To, choć podyktowane troską, paradoksalnie wzmacniało lęk separacyjny. Dziecko, wychowywane w szklarniowych warunkach, staje się mniej odporne na stres i trudniej mu radzić sobie z rozłąką.
Jak radzić sobie z lękiem separacyjnym po pandemii?
Przede wszystkim, ważne jest zrozumienie, że lęk separacyjny po pandemii może być silniejszy i bardziej złożony niż przed nią. Wymaga to od rodziców więcej cierpliwości, empatii i zrozumienia. Nie należy bagatelizować uczuć dziecka, ale też nie można pozwolić, by lęk przejął kontrolę nad życiem rodziny. Potrzebne jest znalezienie złotego środka.
Warto stopniowo przywracać dziecku rutynę i przewidywalność. Regularny harmonogram dnia, stałe pory posiłków, snu i zabawy, dają dziecku poczucie bezpieczeństwa i kontroli. Ważne jest również stopniowe zwiększanie kontaktów z rówieśnikami i innymi osobami spoza najbliższej rodziny. Można zacząć od krótkich spotkań w znanym otoczeniu, a następnie stopniowo wydłużać czas spędzany poza domem.
Jeśli lęk separacyjny jest bardzo nasilony i utrudnia dziecku normalne funkcjonowanie, warto skonsultować się z psychologiem dziecięcym lub psychoterapeutą. Specjalista pomoże zidentyfikować przyczyny lęku i opracować indywidualny plan terapii. Terapia może obejmować zarówno pracę z dzieckiem, jak i z rodzicami, ponieważ często to rodzice potrzebują wsparcia w radzeniu sobie z trudnymi emocjami dziecka.
Pamiętajmy, że adaptacja po pandemii to proces, który wymaga czasu i cierpliwości. Dajmy dzieciom czas na oswojenie się z nową rzeczywistością i wesprzyjmy je w pokonywaniu trudności. Wspólne rozmowy, zabawy i aktywności, budują poczucie bezpieczeństwa i wzmacniają więź rodzinną, co jest kluczowe w radzeniu sobie z lękiem separacyjnym.
W kontekście artykułu nadrzędnego o wsparciu żłobków i przedszkoli, warto podkreślić, że placówki te powinny być szczególnie wrażliwe na problem lęku separacyjnego po pandemii. Szkolenie kadry, opracowanie procedur adaptacyjnych uwzględniających specyfikę tego okresu, a także bliska współpraca z rodzicami, są niezbędne, aby pomóc dzieciom pokonać trudności i odzyskać radość z pobytu w placówce.